TINDER - jakie zdjęcia zamieszczać, aby mieć więcej matchy?

Dziś przechodzimy do clou programu, dobieramy się do samego mięcha, do istoty #wygrywu, a mianowicie przeanalizujemy kwestię pt.:

Jakie zdjęcia zamieszczać na Tinderze, aby mieć jak najwięcej matchy?

To nie jest poradnik dla kobiet, bo - jak objaśniałam już w jednym z poprzednich wpisów - dziewczyny są mistrzyniami w robieniu selfie, na których wyglądają jak zupełnie inne osoby, więc ten problem ich nie dotyczy.

To nie jest też poradnik dla atrakcyjnych panów > 7 takich jak Andrea

Ahhhhhhh

Bo umówmy się - dobra twarz się zawsze sama obroni. Oczywiście, codziennie przychodzi mi odrzucać przystojniaków 9/10 nurkujących w głębinach madagaskarskich jaskiń i pozujących na tle rozgrzanego portugalskiego słońca z kieliszkiem porto w dłoni, których piękne facjaty mówią tylko jedno: "jestem pieprzonym narcyzem". Ale na takich zawsze znajdą się też amatorki i nie będzie ich mało.

Dlatego wpis ten kieruję przede wszystkim do chłopaków, którzy oceniają siebie jako średnio atrakcyjnych i/lub mają problem z wyborem odpowiednich zdjęć na Tindera.

Zanim podam konkretne przykłady, jakie zdjęcia są najkorzystniejsze i pozwalają nadrobić braki w urodzie, chciałabym, aby każdy użytkownik Tindera wziął sobie mocno do serca następującą radę:

Nie pajacuj.

Nie udawaj. Nie bajeruj, że jesteś taki figo-fago, skoro nie jesteś. To naprawdę wszystko widać, od razu, jak na dłoni. Możesz pożyczyć od kumpla mercedesa, zadłużyć się na rolexa, włożyć garniak z wesela twojej siostry i zapozować w tym wszystkim na tle pałacu w Wilanowie, ale jeśli jesteś Grześkiem z Podlasia - pozostaniesz Grześkiem z Podlasia nawet w samochodzie za 300 baniek.

W ogóle to nie ma nic złego w byciu Grześkiem z Podlasia. Jeśli Grzesiek z Podlasia ma jakieś zainteresowania, uprawia sport, lubi górskie wycieczki, ma psa rasy husky, a w wolnych chwilach robi domki dla ptaków - niech to pokaże na zdjęciach!

Brak twarzy jak u Andrei nie oznacza, że musisz się poddawać. Poprzez zdjęcia możesz pokazać swój świat, swoją osobowość, zainteresowania - ta dodatkowa treść zawsze da ci więcej punktów u płci przeciwnej niż nudne selfie z kibla, na którym wyglądasz 3/10. Nie zgadzasz się? Myślisz, że pieprzę głupoty, bo bycie chadem = wszystko? To lepiej od razu odinstaluj tę apkę, bo z takim podejściem nie dostaniesz matcha nawet od Dominiki Gwit.

A oto dalsze wskazówki, które pomogą ci zwiększyć szanse na zaruchanie znalezienie miłości na Tinderze.

1. Zamieść minimum 3 zdjęcia

Myślę, że posiadanie tylko 1 zdjęcia na Tinderze z automatu pozbawia cię jakichś 50% matchy. W każdym razie ode mnie na pewno nie dostałbyś lajka, choćbyś wyglądał jak Brad Pitt. Z prostej przyczyny: na jednym zdjęciu każdy może wyjść jak zupełnie inna osoba. Ryzyko manipulacji jest więc zbyt duże.

Poza tym zamieszczenie tylko jednego zdjęcia budzi podejrzenie, że w rzeczywistości jesteś dużo brzydszy i wstydzisz się publikacji innych fotek, bo na każdej wyglądasz gorzej niż na tej jednej jedynej, wybranej z dwóch tysięcy nienadających się do niczego selfie, które zrobiłeś sobie przed lustrem wczoraj wieczorem.

Wniosek: optymalnie jest zamieścić minimum 3 zdjęcia. Wtedy wzrasta twoja wiarygodność.

2. Zadbaj o różnorodność

Często zdarza mi się przesuwać profile, na których facet fotografuje się tylko z jednej strony, zawsze od ramion w górę, a zmienia się jedynie... pora dnia i jego ubranie. I wstawia serię 5-6 takich fotek, które przy szybkim przesuwaniu wyglądają jak animacja (xD). Wygląda to co najmniej dziwnie.

Wniosek: unikaj powielania tych samych ujęć. Zamiast zamieszczać 4x to samo selfie różniące się tylko przesunięciem głowy 3 cm w prawo/w lewo, postaraj się wybrać różnorodne fotki. Na jednym selfie z bliskiego planu, na innym zdjęcie z dalszego planu, na którym widać twoją sylwetkę, na trzecim zdjęcie z profilu itd.

Przykład dobrej fotki - niby zwykłe zdjęcie na trawie, ale chłopak wyszedł naturalnie i sympatycznie

3. Zamieść przynajmniej jedno zdjęcie, którego nie zrobiłeś sobie sam

Selfie to plaga naszych czasów i widać to doskonale na Tinderze. Odwróćmy sytuację - co myślisz sobie widząc profil dziewczyny, która wstawia 6 selfie z rzędu i nie ma ani jednego spontanicznego zdjęcia, które ktoś wykonał jej np. na wakacjach, na spacerze, na imprezie? Że
a) jest nudna jak flaki z olejem,
b) jej zdjęcia są sztuczne, pozowane i wcale nie muszą odzwierciedlać jej rzeczywistego wyglądu,
c) nie ma nic ciekawego do zaoferowania prócz wytapetowanej buzi.

To samo działa w drugą stronę. Jeśli widzę 5 selfie, a każde jest zrobione w tym samym mieszkaniu, raz w łazience, 2 razy w przedpokoju i 2 razy w łóżku, to automatycznie nabieram przekonania, że mam do czynienia z totalnym nudziarzem, który nie wychodzi z domu, a na dodatek jest zbyt skupiony na sobie.

Wniosek: postaw na stare, dobre, tradycyjne fotki robione przez rodzinę lub znajomych.

Dostałeś matcha? Zobacz porady, jak w ciekawy sposób zacząć rozmowę na Tinderze

4. Pokaż swoją osobowość i zainteresowania

Tinder to idealne miejsce na pochwalenie się swoimi umiejętnościami, pasjami czy ciekawymi doświadczeniami. Osoby, które mają swój świat zainteresowań, wrażeń, przeżyć, odbierane są jako bardziej atrakcyjne i warte poznania.

Przy czym nie trzeba zamieszczać fotek z wakacji na Zanzibarze czy z samotnej wyprawy autostopem po Azji, aby zostać uznanym za interesującą osobę. To mit, że tylko egzotyczne, "światowe" formy spędzania czasu się liczą. Szczerze? Mnie nadmiar takich bajeranckich fotek wręcz zniechęca do przesunięcia w prawo. Sama zwiedziłam już sporo krajów, ale jeśli cały profil opiera się tylko na efekcie "wow serio byłeś w XYZ ale ci fajnie" to gdzieś zachodzi podejrzenie, że ta druga osoba chce za bardzo przyszpanować i siłą rzeczy czujemy do niej dystans.

Fota znad Bałtyku, z tatrzańskiego szlaku czy z kajaków też będzie spoko. Podobnie jak ukazanie swojego hobby, nawet jeśli to będzie wędkarstwo. Liczy się sam fakt, że robisz coś poza siedzeniem w domu i gapieniem się w komputer.

Żeglarstwo - jestem na tak!

Wystarczy ciekawy kadr i zwykła fotka znad morza wygląda interesująco

Jest jeszcze jedna ważna zaleta takich zdjęć: nie eksponują nadmiernie wyglądu. Na powyższych fotkach nawet nie widać twarzy chłopaków, a i tak wydają się atrakcyjni.

Wniosek: wybieraj zdjęcia, które pokazują, że jesteś ciekawą osobą* wartą poznania.

* No dobra, a co jeśli nigdzie nie podróżuję, nie mam hobby poza graniem i siedzeniem na wykopie, nie mam znajomych, którzy mogliby zrobić mi fajne zdjęcia? To oznacza, że nie jesteś ciekawą osobą. I może w tym właśnie tkwi przyczyna, dla której nikogo nie możesz sobie znaleźć. Bo po prostu nie nawiązujesz kontaktów z ludźmi i nie ma w twoim życiu okazji do poznawania nowych osób. W takiej sytuacji żadne zdjęcia nie pomogą - musisz przemyśleć swoje życie. Właściwie inaczej: musisz zacząć żyć tak, abyś nabrał przekonania, że jesteś ciekawą, wartościową osobą, która lubi siebie i ma coś innym do zaoferowania. Znajdź sobie hobby, które umożliwiłoby ci poznanie nowych ludzi, idź na kurs językowy lub zacznij uprawiać sport. To banał, ale nie ma innej recepty na ruszenie z miejsca.

Sprawdź: Tinder Top Wybory - czym są i jak się w nich znaleźć?

5. Zadbaj o stylówkę

Nie traktuj tej wskazówki jako zamach na kanon Heterosexual Men's Fashion. Po prostu ubierając się w dżinsy i bluzę z Croppa pokazujesz, że nie przywiązujesz wagi do tego, jak się prezentujesz. Nie masz swojego stylu, nie zależy ci w ogóle na tym, aby swoim strojem wywrzeć pozytywne wrażenie na otoczeniu. Jesteś przeciętny, nijaki, przezroczysty.

Powiedz temu NIE

Zanim zaczniesz pienić się, że oto prawdziwy mężczyzna nie musi poświęcać uwagi tak prozaicznym kwestiom jak ubiór, spróbuj sobie uzmysłowić znaczenie mody w historii naszej cywilizacji. Strój był od zarania dziejów wyznacznikiem pozycji, statusu, miał sprawiać określone wrażenie. Jakie? To zależy od stylu. Raz miał budzić respekt, raz uwielbienie, innym razem po prostu pokazywać, że ktoś jest schludny, zadbany. Gdyby było inaczej, oficerowie II RP nie glancowaliby z takim namaszczeniem swoich butów, a dżentelmeni z tamtych czasów nie zaczesywaliby włosów na brylantynę i nie dbali o swoje spinki do mankietów.

Nie staniesz się gejem, jeśli będziesz przykładał wagę do swojego ubioru. Wprost przeciwnie - możesz stać się jeszcze bardziej męski, gdy twoje wysiłki doceni kobieta i dzięki temu poczujesz większą pewność siebie. Otóż my bardzo zwracamy uwagę na takie rzeczy i też chcemy, żebyście dobrze się prezentowali. Nie musisz nosić rurek, wymyślnych czapek i szaliczków - wystarczy, żebyś wiedział, w czym jest ci dobrze i żebyś ubierał się gustownie. Nieocenionym źródłem inspiracji w tej kwestii jest blog czasgentlemanow.pl, który serdecznie polecam.

Wniosek: zwróć uwagę, w co jesteś ubrany na zdjęciach. Mała modyfikacja stylu może sprawić, że zaczniesz być postrzegany w zupełnie innym świetle. Dobrze ubrani ludzie są odbierani jako pewniejsi siebie, bo sami też czują się lepiej gdy wiedzą, że dobrze wyglądają. 

Sprawdź: Opis na Tinderze - jakie opisy zwiększają szanse na dopasowanie?
 
6. Uśmiechaj się

Nie będzie w tym nic odkrywczego jeśli powiem, że naturalny, szczery uśmiech na zdjęciu jest sto razy lepszy niż pseudointelektualny, naburmuszony wyraz twarzy. Przeprowadzono setki badań, które potwierdziły, że osoby, które się uśmiechają wydają się bardziej otwarte, sympatyczne, przyjazne, łatwiej im wpływać na innych itd. itp.

(...) smiling signals friendliness and encourages positive interactions. People are drawn more to people who seem happy, even after controlling for perceived physical attractiveness.
źródło: http://socialpsychonline.com/2017/05/smile-psychology-science/ (polecam cały artykuł, piszą tam m.in., że uśmiechnięte osoby ze zdjęć ze szkolnego rocznika szybciej wzięły ślub niż osoby, które się nie uśmiechały!)

Wniosek: nie rób uciemiężonej miny, nie wydymaj ust i nie marszcz czoła na zdjęciu, tylko po prostu się uśmiechnij :) A jeśli uważasz, że nie wyglądasz dobrze z uśmiechem na ustach, to przynajmniej postaraj się mieć pogodny, zrelaksowany wyraz twarzy. Wszelkie napięcia na twarzy bardzo rzucają się w oczy na zdjęciach.

Zobacz też mój poradnik, jak dobrze wypaść na pierwszej randce >>>

7. Zrób sobie fotkę z kitku

Z piesełem też może być. Stary patent, ale działa. Przynajmniej na mnie ( ͡° ͜ʖ ͡°)
O jaki słodki pieseł, jego właściciel na pewno jest równie uroczy


8. Pokaż dystans do siebie

Jeśli w głębi duszy jesteś śmieszkiem poza kontrolą - pokaż to! To duża zaleta, w końcu prawie każda z nas wymieniając cechy tego wymarzonego chce, aby miał "poczucie humoru". Oczywiście w miarę inteligentne i niewulgarne.

Mistrz :D

A na koniec mały bonus: jakich zdjęć NIE zamieszczać na Tinderze?
  • zdjęć z piwem i/lub petem w gębie;
  • zdjęć w łóżku jak leżysz z głową na poduszce i widać, że ci się nudziło, więc zrobiłeś sobie 3 tysiące samojebek;
  • zdjęć ze znanymi osobami - bo sugerują, że masz na tyle małe poczucie własnej wartości, że musisz zapozować z kimś kto je ma, aby samemu poczuć się lepszym (wyjątek to fotka dla beki, np. z Korwinem);
  • selfie jak wypinasz klatę przed lustrem (jeśli już czujesz taką potrzebę, niech ktoś ci zrobi tą fotkę np. na plaży, inaczej to wygląda żałośnie);
  • zdjęć z wielkim zegarkiem na ręku, który zasłania pół ekranu;
  • zdjęć w przymierzalni.
Więcej przykładów, jakich zdjęć nie zamieszczać, znajdziecie tu:

Zdjęcia na Tinderze - kiedy robisz to źle

Macie jakieś pytania? Chcielibyście, abym poruszyła jakiś temat? Napiszcie w komentarzu.

~ Kociooka


Komentarze

  1. Mogłabyś poruszyć temat opisów na Tinderze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, przygotuję niedługo post o tym, co warto mieć w opisie, a czego unikać :)

      Usuń
  2. > Znajdź sobie hobby, które umożliwiłoby ci poznanie nowych ludzi, idź na kurs językowy lub zacznij uprawiać sport.

    To nie jest dobra rada. Nie w przypadku osób, do których najczęściej jest skierowana (tak jak tutaj).
    Jeżeli ktoś nie ma hobby i nie ma znajomych, to najpewniej nie ma umiejętności zawierania znajomości i pójście na kurs tego nie zmieni, ani nie sprawi że magicznie pozna nowe osoby.
    To działa jeśli mówimy o dzieciach czy nastolatkach, ale w świecie dorosłych każdy jest zbyt uwikłany we własne życie i własne problemy, i najczęściej nie wyjdzie z inicjatywą. Dochodzi też krótki czas ekspozycji - w szkole spędza się z tymi samymi ludźmi ~40 h tygodniowo, na kursie 2-3.
    Ponadto kursy czy wszelkie inne czynności gdzie ma się do czynienia z tą samą grupą ludzi są chyba najgorszym możliwym miejscem do nauki dla takiej osoby; potencjalne konsekwencje popełnienia gafy są fatalne - trzeba będzie tym ludziom później spojrzeć w oczy. To zwiększa barierę mentalną i całkowicie paraliżuje. Nie ma też znaczenia, że w rzeczywistości najprawdopodobniej konsekwencji nie będzie - mówimy o procesach myślowych, tym co się dzieje w głowie. Dalej: ilość, rotacja i przekrój spotykanych osób będą niewielkie, więc jest to miejsce nieefektywne, zarówno w kontekście poszerzania grona znajomych, jak i rozwoju umiejętności.

    Według mnie lepszą propozycją są wydarzenia krótkie i jednorazowe gdzie ludzi jest dużo, więc jak nie wyjdzie można spróbować jeszcze raz, zaś konsekwencje błędu są niewielkie, bo zawsze można opuścić interakcję czy ogólnie grupę. Koncerty, festiwale, wystawy, spotkania autorskie, etc.
    Koniecznie trzeba tam wychodzić z inicjatywą, ponieważ to co napisałem na początku tutaj również ma zastosowanie - większość ludzi tego nie zrobi, bo albo się boi, albo nie są zainteresowani *aktywnym* poznawaniem nowych ludzi. Podkreśliłem „aktywnym”, ponieważ zaczepieni pewnie chętnie przekonają się czy coś z takiej znajomości może wyjść.
    To będzie trudne, nawet bardzo, „ale nie ma innej recepty na ruszenie z miejsca.”

    Parę słów co do hobby:
    Najlepiej aby nie miało związku z komputerami. Nieważne czy tworzysz gry, programujesz, projektujesz strony albo udzielasz się w projektach open-source (co jest niedocenianą formą wolontariatu). Zostanie to zaszufladkowane jako „siedzenie w domu i gapienie się w komputer”, i bardzo trudno to korzystnie ująć na fotografii (chociaż czasami się da).
    Dla mnie jest to punkt szczególnie frustrujący, bo ciągle czytam że „trzeba znaleźć sobie pasję”; poświęciłem temu połowę życia, a w kontekście portali randkowych, jest to bezwartościowe.
    Nie pomaga też fakt, że przeciętny człowiek nie odróżnia przeglądarki od systemu operacyjnego, więc zdarza się że ciężko takie hobby zrozumiale sprzedać w jednym zdaniu (i to jest filtr który bym zastosował rozważając różne opcje). Oczywiście na spotkaniu to co innego, ale mowa jest o Tinderze.

    Na koniec film, który dobrze oddaje moje zdanie: https://www.youtube.com/watch?v=vwqOvyfAZHc

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten moment kiedy jesteś dziewczyną i nie umiesz robić dobrych selfie... :/

    OdpowiedzUsuń
  4. Tak, ale moje wszystkie hobby są oparte tylko o komputery tj. robienie filmów na youtube, montaż video, grafika, rapowanie (pomijając granie, które jest formą relaksu) i ani trochę nie czuję, aby moje życie było nudne, wręcz zdarzało mi się mieć zrywy ekstrawertyzmu i cały czas gdzieś imprezować. Robienie tych rzeczy przed komputerem jest o wiele ciekawsze. Do tego dochodzi fakt, że mnie interesują tylko i wyłącznie dziewczyny grające, a połowa się do tego nie przyznaje na tinderze. Owszem wyrwałem jedną dziewczynę poznaną w grze, ale rozstaliśmy się po 1,5 roku związku na odległość, gdzie widywaliśmy się średnio raz na 3 miesiące, przez właśnie zbyt dużą odległość. Ciężko w grze spotkać dziewczynę, która akurat jest z tego samego miasta. Ogólnie jak widzę dziewczynę, która pisze, że lubi podróżować, albo uprawiać sport to od razu daję ją w lewo, jak pisze, że lubi iść do klubu - to daję ją w lewo i chyba spieprzyłem sobie algorytm, bo w pierwszy dzień dałem w lewo wszystkie, a tylko 3 dałem w prawo i wszystkie oceniałem pod względem opisu - jeśli go nie miała to z automatu w lewo. Grające dziewczyny, weźcie się przestańcie z tym ukrywać, bo wiem, że jest was już prawie tyle co grających mężczyzn.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Najpopularniejsze posty